Pogłoski o śmierci HydroTrucku Radom okazały się przedwczesne Prawdziwy rollecoaster, na szczęście z happy endem zafundował HydroTruck Radom podczas wyjazdowego meczu z Notecią Inowrocław. Odniesione w dramatycznych okolicznościach zwycięstwo, realnie przedłużyło szanse na utrzymanie Truckersów w 1. Lidze.
Ojcem zwycięstwa został Kaheem Ransom. Już przed przerwą zdobył 21 punktów, no i w końcówce wziął wszystko na siebie - zdobył ostatnie pięć punktów (trójka na prowadzenie 78:77 i celny rzut z półdystansu) i zablokował rzut z dystansu Jamesa Washingtona na dogrywkę.
Nerwowej końcówki wcale być jednak nie musiało. Radomianie grali do przerwy jak z nut, na niewiele pozwalali gospodarzom i wypracowali 16 punktów przewagi.
Wszystko runęło jednak po przerwie, bo w ciągu 10 minut, Noteć nie tylko odrobiła straty, ale wyszła nawet na 4-punktowe prowadzenie (inna sprawa, że w trzeciej kwarcie sędziowie dołożyli swoje, wydając wiele kontrowersyjnych decyzji).
Ostatnia część meczu to ciągła gra na styku, szczęśliwie zakończona dla HydroTrucku.
QEMETICA NOTEĆ INOWROCŁAW - HYDROTRUCK RADOM 77:80 (18:31, 21:24, 25:5, 13:20)
Noteć: Washington 17 (2), Robek 14 (2), Sobiech 12, Rompa 7 (1), Malesa 5 oraz Wyszkowski 10 (2), Harris 10, Samolak 2, Filipiak 0, Marcinkowski 0, Ulczyński 0, Orłowski 0.
HydroTruck: Ransom 30 (2), Wydra 9 (2), Ciechociński 6, Siemianiuk 6 (2), Wall 5 (1) oraz Zalewski 10 (2), Styczeń 10, Biliński 4, Komenda 0, Nojszewski 0.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
|