Broń Radom konfrontowała siły ze Świdniczanką Świdnik Dwie różne połowy - słabą i dobrą - rozegrała Broń Radom w sparingu ze Świdniczanką Świdnik. W każdym razie skuteczniejsi okazali się goście, którym do zwycięstwa wystarczyło jedno trafienie. W Broni cieszą powroty zawodników po kontuzjach.
Bodaj najbardziej wyczekiwanym powrotem był ten Dmitrija Baszlaja, który jest ostoją linii obronnych Broni. Dima zagrał na razie pół godziny, ale trudno, żeby dostawał większy wymiar, zważywszy, że dopiero wchodzi w cieższy trening i powoli wraca do optymalnej dyspozycji.
W pierwszej połowie, radomianie mieli spore problemy z konstruowaniem akcji. Zbyt dużo było niedokładności, momentami nawet chaotycznej gry.
Po przerwie obraz gry zmienił się i to Broń wyglądała lepiej. Paradoksalnie bramkę zdobyli goście, trafiając do siatki w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.
Za tydzień, radomskie trzecioligowiec rozegra sparing z Podlasiem Sokołów Podlaski.
BROŃ RADOM - ŚWIDNICZANKA ŚWIDNIK 0:1 (0:0)
Broń I połowa: Kosiorek - Jarzębski, Banaszkiewicz, Górka (38. Wrześniewski), Kowalski, Dziubiński, Garnysz, Dąbrowski, Kucharski, Putin, Stawiarz.
Broń II połowa: Kosiorek (60. Czerny) - Banaszkiewicz (60. Baszlaj), Jarzębski, Wrześniewski, Piwowarczyk, Majchrowski, Winiarski, Nowocin, Kobiera, Kromka, Timite.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
|