Ekstraklasa znów gra - Radomiak Radom wyjeżdża do Jagielloni Białystok Wracają rozgrywki PKO Bank Polski Ekstraklasy i już w pierwszym o punkty meczu tego roku, Radomiak Radom będzie miał bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Nie dość, że zmierzy się z aktualnym mistrzem Polski - Jagiellonią Białystok, to na dodatek zagra w stolicy Podlasia. Na szczęście to jest piłka nożna, gdzie faworyci nader często nie wygrywają.
O Jagiellonii zwykło się mówić, że to zespół grający najładniejszy futbol w Polsce. Co jednak ważniejsze, taki styl przekłada się na wyniki i z całą pewnością "Jaga" jest w najlepszym momencie swojej 105-letniej historii. No i wciąż mierzy wysoko. Zajmując trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy i tracąc zaledwie trzy punkty do liderującego Lecha Poznań, wciąż jest stawiana w gronie oczywistych faworytów do zdobycia, a w tym przypadku, obrony tytułu.
Oprócz niezaprzeczalnej jakości, atutem Jagiellonii jest stabilizacja. Zarówno w klubie, jak i w samej drużynie zachodzą rzecz jasna zmiany, ale każdorazowo nie są one rewolucyjne i wydają się być bardzo przemyślane. Podobnie było tej zimy, kiedy dokonując niewielu, ale ciekawych ruchów transferowych, białostocka ekipa wysłała rywalom wyraźny sygnał, że mierzy najwyżej. Francuksi Kameruńczyk Enzo Ebosse, Amerykański Niemiec Leon Flach, czy nawet Norbert Wojtuszek z Górnika Zabrze, to nowe twarze, które tylko zdają się potwierdzać powyższą tezę.
A jak tuż przed startem ligi wygląda Radomiak? Tak, jak od kilku lat - jak swoista Wieża Babel, której wartości tak naprawdę nikt nie zna. I znać nie może, bo zmian zaszło tak wiele, że największym sprzymierzeńcem Zielonych musi być czas. A tego przecież było w przerwie zimowej bardzo mało.
Dla szybkiego przypomnienia, Radomiak stracił w grudniu i styczniu ośmiu piłkarzy, wśród których byli ci stanowiący o jego obliczu: Leonardo Rocha, Joao Peglow, Luizao, Raphael Rossi, a także trenera Bruno Baltazara (tak na marginesie, rozpoczął on pracę we francuskim Caen od czterech, jednobramkowych porażek z rzędu).
Od początku okresu przygotowawczego w Radomiu pracuje już nowy szkoleniowiec, także Portugalczyk Joao Henriques, który musi zapanować nad niemal nową drużyną, bo do klubu trafiło z kolei siedmiu zawodników. Nie będziemy ich teraz przypominać, a raczej zastanowimy się kto może zagrać przeciwko Jagiellonii w podstawowym składzie.
Obsada radomskiej bramki jest pewna - między słupkami stanie Maciej Kikolski. (Prawie) całkiem nowa będzie natomiast para środkowych obrońców. Oczywistym wyborem wydaje się być Szwajcar Marco Burch z Legii Warszawa, a drugim stoperem będzie ktoś z dwójki Rahil Mammadov - Steve Kingue, ale który to już sam trener Henriques jeszcze nie wie, a argumentów "za i przeciw" w obu przypadkach może być tyle samo. Niepodważalne są natomiast boki obrony, bo Zie Ouattara i Paulo Henrique nie mają naturalnych konkurentów.
Na bokach pomocy pojawią się zapewne: Jan Grzesik i Rafael Barbosa. Pierwszy to wiadomo, drugi naprawdę dobrze wyglądał w sparingach, ma jakość i z marszu stał się mocnym punktem drużyny. Właśnie mecze kontrolne pokazują, że w środku zagra najpewniej trójka: Bruno Jordao, Roberto Alves i Rafał Wolski. Szczególnie "Wolak" jest w gazie, ale o dziwo (a może i nie o dziwo), więcej niż poprawnie spisuje się też Jordao. Także Alves to spokój i doświadczenie, więc trudno przypuszczać, żeby trener podjął ryzyko i już w pierwszym meczu posadził go na ławce.
W ataku musi zagrać Pedro Henrique Perotti. Brazylijczyk nie jest typem łowcy bramek, ale dużo biega, pressuje, potrafi dłużej utrzymać się przy piłce i wszystkie te cechy przydadzą się przeciwko Jagiellonii.
Jeżeli szkoleniowiec Radomiaka inaczej zestawi skład, będziemy zaskoczeni. Nie wiemy oczywiście o ewentualnych, nawet drobnych urazach, tzw. dyspozycji dnia i kuluarach szatni, ale na ten moment, zaproponowani starterzy wyglądają po prostu najlepiej.
Nie zmienia to faktu, że wygrana Radomiaka w Białymstoku jawi się jako marzenie ściętej głowy, a zdobycie punktu jest brane w ciemno...
Do boju Zieloni!
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - RADOMIAK RADOM, niedziela 2 lutego, godz. 14:45
Pozostałe mecze 19. kolejki:
GKS KATOWICE - STAL MIELEC, piątek 31 stycznia, godz. 18
LECH POZNAŃ - WIDZEW ŁÓDŹ, piątek 31 stycznia, godz. 20:30
MOTOR LUBLIN - LECHIA GDAŃSK, sobota 1 lutego, godz. 14:45
CRACOVIA KRAKÓW - RAKÓW CZĘSTOCHOWA, sobota 1 lutego, godz. 17:30
POGOŃ SZCZECIN - ZAGŁĘBIE LUBIN, sobota 1 lutego, godz. 20:15
GÓRNIK ZABRZE - PUSZCZA NIEPOŁOMICE, niedziela 2 lutego, godz. 12:15
LEGIA WARSZAWA - KORONA KIELCE, niedziela 2 lutego, godz. 17:30
ŚLĄSK WROCŁAW - PIAST GLIWICE, poniedziałek 3 lutego, godz. 19
GRZEGORZ STĘPIEŃ
|